Ale gdzie jest zima? Czy ktoś widział zimę?
Ja przez ostatni cały tydzień byłem z rodzicami w Sokółce. Ciągle graliśmy, bawiliśmy się i układaliśmy lego. Moim ulubionym zajęciem jest granie w gry planszowe. Na Mikołajki dostałem piratów i rycerzy i wszystkich ogrywam. Grałem z mama, tatą, babcią, dziadkiem i ciocią i wszystkich ogrywałem. Uwielbiam tą grę. Od Mikołaja dostałem wielką przygodę i przesyłkę. Przesyłka jest bardzo trudna bo trzeba jak najszybciej zostawić paczki, żeby to zrobić trzeba stanąć na specjalne pola. Można też przesuwać paczki. W tą grę rodzice mnie czasami ogrywają ale i tak ich lubię.
Moimi ulubionymi zabawkami są obecnie Lego City. Mam straż, wóz policyjny, samolot i helikopter. Oprócz układania małych kawałeczków mogę się nimi bawić wymyślając różne historie i przygody ludzików.
Niestety nie mam jeszcze zdjęć, ale niedługo już może wam pokaże. Teraz możecie zobaczyć do czego służą gry planszowe kiedy się w nie nie gra. Podpowiem - do katastrof!
A w wolnych chwilach między katastrofami lubię sobie poczytać :)
czwartek, 29 grudnia 2011
poniedziałek, 19 grudnia 2011
Biwak zimą
Kto powiedział , że zimą jest za zimno na biwak? Ja jadłem lody jesienią to zimą mogę biwakować. W sumie daleko nie wyjechałem, jakieś pół metra od mojego łóżka, ale frajda była olbrzymia. Polecam takie wyprawy w "nieznane". Spanie w śpiworze na podłodze bez materaca może przypomnieć jak bardzo kocham moje łóżeczko. Dlatego po pół godzinie biwakowania wróciłem do mojego łóżeczka :)
czwartek, 15 grudnia 2011
Każdy ma jakiegoś bzika
Każdy ma jakiegoś bzika, każdy jakieś hobby ma,
a ja w domu mam chomika, kota, rybki oraz psa.
Mamusia mówiła że każdy ma jakiegoś bzika. Ja też. Moim bzikiem nie jest pies ani kot a moje zabawki. Co jakiś czas zdarza mi się "zachorować" na jakąś bajkę. Tomek i przyjaciele już nie są tacy fajni chociaż moimi lokomotywami i torami dalej bawię się codziennie ale teraz przyszła pora na zmianę.
Moją ulubioną bajką są "AUTA 2" Oglądam ją codziennie bo częściej (kilka razy dziennie) rodzice nie pozwalają. Mam Zygzaka, Dinoko i Złomka. Uwielbiam Lego Cars i mogę się nimi bawić bez końca. Mamusia mówi, że nie tylko bez końca ale i wszędzie bo jak śpię to razem z tatusiem znajdują moje zabawki w dziwnych miejscach.
sobota, 10 grudnia 2011
Żona księżniczka
Omar gra z tatusiem w nową grę. Są rycerzami i muszą uwolnić księżniczkę. Po raz kolejny Omar wygrywa i pierwszy zjawia się na mecie. Uradowany krzyczy:
Omar: Hura, uratowałem księżniczkę!!
Mama: Omarku, ożenisz się z księżniczką?
Omar (bez chwili namysłu): TAK!!
Mama: Będziesz miał żonę księżniczkę?
Omar (chwila namysłu, jakby nie całkiem o to mu chodziło): Żonę księżniczkę?? Tak... (w głosie słychać lekkie rozczarowanie)
Po chwili...
Omar: Mamusiu zostaniesz moją żoną księżniczkę??!!??
Mama: Musisz zapytać tatusia czy się zgodzi bo ja jestem jego żoną.
Omar: Tatusiu... mama może zostać moją żoną księżniczką?? Ale tylko dzisiaj!!
Tatuś się zgodził pod warunkiem, że tylko dzisiaj :)
Jutro jego żoną księżniczką będzie babcia a pojutrze ciocia!
Oto co Omar dostał od Mikołaja, bo przecież był grzeczny (czego nie można powiedzieć o mamusi:) )
Omar: Hura, uratowałem księżniczkę!!
Mama: Omarku, ożenisz się z księżniczką?
Omar (bez chwili namysłu): TAK!!
Mama: Będziesz miał żonę księżniczkę?
Omar (chwila namysłu, jakby nie całkiem o to mu chodziło): Żonę księżniczkę?? Tak... (w głosie słychać lekkie rozczarowanie)
Po chwili...
Omar: Mamusiu zostaniesz moją żoną księżniczkę??!!??
Mama: Musisz zapytać tatusia czy się zgodzi bo ja jestem jego żoną.
Omar: Tatusiu... mama może zostać moją żoną księżniczką?? Ale tylko dzisiaj!!
Tatuś się zgodził pod warunkiem, że tylko dzisiaj :)
Jutro jego żoną księżniczką będzie babcia a pojutrze ciocia!
Oto co Omar dostał od Mikołaja, bo przecież był grzeczny (czego nie można powiedzieć o mamusi:) )
środa, 7 grudnia 2011
Rozmowa o Mikołaju
Mama: Omarku wiesz, że niedługo przyjdzie Mikołaj?
Omar: Tak
Mama: A wiesz, że Mikołaj przychodzi tylko do grzecznych dzieci?
Omar: Tak, wiem. Ja chciałbym być grzeczny.
Po chwili zastanowienia.
Omar: Mamo a jak ktoś krzyczy to jest grzeczny?
Mama: Nie, niegrzecznie jest krzyczeć.
Omar: To do ciebie Mikołaj nie przyjdzie bo ty krzyczałaś jak pomalowałem ścianę!!
Mama: !!!!
Zdjęcia z Mikołajek będą wkrótce :)
Omar: Tak
Mama: A wiesz, że Mikołaj przychodzi tylko do grzecznych dzieci?
Omar: Tak, wiem. Ja chciałbym być grzeczny.
Po chwili zastanowienia.
Omar: Mamo a jak ktoś krzyczy to jest grzeczny?
Mama: Nie, niegrzecznie jest krzyczeć.
Omar: To do ciebie Mikołaj nie przyjdzie bo ty krzyczałaś jak pomalowałem ścianę!!
Mama: !!!!
Zdjęcia z Mikołajek będą wkrótce :)
sobota, 3 grudnia 2011
Scenki z życia
Wieczorem czekając na bajkę... Omar: Dobranocka?? Nigdy się tego nie spodziewałem!!
Zamówiliśmy pizze nie mówiąc nic o tym Omarowi. Otwieramy drzwi dla pana z pizzą a Omar: Uwielbiam pizze!! Ma pan dla mnie pizze z mięskiem??
Siedzimy przy stole, jemy pizzę. Omar: Najpierw nocowałem u babci a teraz jem pizzę. Nigdy się tego nie spodziewałem!! To najszczęśliwszy dzień w moim życiu!!
Któregoś dnia Omar zażyczył sobie na obiad BĄCZKA Z SOLĄ. Następnego dnia poszłam do sklepu i poprosiłam o BĄCZKA Z SOLĄ. Tylko jedna pani od razu wiedziała co mi podać... a Omar dostał go na deser.
Zamówiliśmy pizze nie mówiąc nic o tym Omarowi. Otwieramy drzwi dla pana z pizzą a Omar: Uwielbiam pizze!! Ma pan dla mnie pizze z mięskiem??
Siedzimy przy stole, jemy pizzę. Omar: Najpierw nocowałem u babci a teraz jem pizzę. Nigdy się tego nie spodziewałem!! To najszczęśliwszy dzień w moim życiu!!
Któregoś dnia Omar zażyczył sobie na obiad BĄCZKA Z SOLĄ. Następnego dnia poszłam do sklepu i poprosiłam o BĄCZKA Z SOLĄ. Tylko jedna pani od razu wiedziała co mi podać... a Omar dostał go na deser.
piątek, 25 listopada 2011
Ząbek wyleczony
Po wielu wizytach, próbach, prośbach, płaczach, naklejkach i gabinetach dentystycznych w końcu mam zaleczonego ząbka. Udało się to zrobić naszej Pani Stomatolog, która nie ma specjalistycznego dziecięcego gabinetu, ani zabawek, bajek ani nawet specjalnego podejścia do dzieci. Ona po prostu lubi dzieci i bardzo ją polubiłem. Mój ząbek jest zdrowy a ja znowu chcę iść do Pani Dentystki.
Mama: Leczenie ząbka u Omara trwało ponad miesiąc. Chłopaczek miał dziurkę, którą powinien zająć się specjalista. Wszystko było w porządku. Omar grzecznie siedział mi na kolanach kiedy Pani Stomatolog wierciła, czyściła i leczyła. Omar dostał lekarstwo i mógł iść do domu by za tydzień dokończyć leczenie. Wszystko było dobrze. Tydzień później okazało się że ząbek się ie zaleczył i trzeba znowu położyć lekarstwo. Omar dzielny chłopak wytrzymał. Niestety po około 2 dniach ząbek zaczął boleć. Musieliśmy awaryjnie skorzystać z wizyty i wtedy zaczęły sie schody. Omara bolało więc płakał, już nie chciał leczyć, nie chciał wałeczków, nie chciał wiercenia. BYŁ PROBLEM. Jakoś prowizorycznie udało się dziurkę zakleić i musieliśmy szukać innych sposobów żeby ząbek został dobrze wyleczony. Poszliśmy do specjalistycznego gabinetu dla dzieci. Pani z "właściwym podejściem" jak podeszła do Omara on od razu w krzyk. Umówiliśmy się więc do nich za kilka dni na dawkę gazu rozweselającego. Wzięłam ulubioną bajkę na DVD i posiedzieliśmy godzinę na fotelu bo Omar nie chciał trzymać maseczki, nie chciał wdychać gazy. Wyszliśmy z kwitkiem a ja się załamałam. Mieliśmy do wyboru narkozę albo wyleczyć trzymając go siłą.
Wróciłam w łaski do naszej Pani Stomatolog. Na szczęście zgodziła się dać Omarowi jeszcze jedną szansę. Wczoraj poszłam z nim sama. Omar już jak prawdziwy specjalista wiedział co po kolei i po co się robi. Z niechęcią, płaczem a nawet krzykiem pozwolił wyleczyć ząbka. Było ciężko. Pani Stomatolog pocieszała, że sąsiedzi nie będą słyszeć. Z bólem (nogi kopanej przez Omara i ręki zdrętwiałej od jego trzymania) udało się wyleczyć ząbek!!
Dziś od rana Omar pytał czy dziś pójdziemy do Pani Dentystki bo chce wyleczyć ząbka!!
Na koniec powiem, że jestem zachwycona naszą Panią Stomatolog. Nie dość że ma anielską cierpliwość. Jest dokładna i staranna to na dodatek jest niedroga. Dla zainteresowanych mogę podać adres i telefon na maila :)
Mama: Leczenie ząbka u Omara trwało ponad miesiąc. Chłopaczek miał dziurkę, którą powinien zająć się specjalista. Wszystko było w porządku. Omar grzecznie siedział mi na kolanach kiedy Pani Stomatolog wierciła, czyściła i leczyła. Omar dostał lekarstwo i mógł iść do domu by za tydzień dokończyć leczenie. Wszystko było dobrze. Tydzień później okazało się że ząbek się ie zaleczył i trzeba znowu położyć lekarstwo. Omar dzielny chłopak wytrzymał. Niestety po około 2 dniach ząbek zaczął boleć. Musieliśmy awaryjnie skorzystać z wizyty i wtedy zaczęły sie schody. Omara bolało więc płakał, już nie chciał leczyć, nie chciał wałeczków, nie chciał wiercenia. BYŁ PROBLEM. Jakoś prowizorycznie udało się dziurkę zakleić i musieliśmy szukać innych sposobów żeby ząbek został dobrze wyleczony. Poszliśmy do specjalistycznego gabinetu dla dzieci. Pani z "właściwym podejściem" jak podeszła do Omara on od razu w krzyk. Umówiliśmy się więc do nich za kilka dni na dawkę gazu rozweselającego. Wzięłam ulubioną bajkę na DVD i posiedzieliśmy godzinę na fotelu bo Omar nie chciał trzymać maseczki, nie chciał wdychać gazy. Wyszliśmy z kwitkiem a ja się załamałam. Mieliśmy do wyboru narkozę albo wyleczyć trzymając go siłą.
Wróciłam w łaski do naszej Pani Stomatolog. Na szczęście zgodziła się dać Omarowi jeszcze jedną szansę. Wczoraj poszłam z nim sama. Omar już jak prawdziwy specjalista wiedział co po kolei i po co się robi. Z niechęcią, płaczem a nawet krzykiem pozwolił wyleczyć ząbka. Było ciężko. Pani Stomatolog pocieszała, że sąsiedzi nie będą słyszeć. Z bólem (nogi kopanej przez Omara i ręki zdrętwiałej od jego trzymania) udało się wyleczyć ząbek!!
Dziś od rana Omar pytał czy dziś pójdziemy do Pani Dentystki bo chce wyleczyć ząbka!!
Na koniec powiem, że jestem zachwycona naszą Panią Stomatolog. Nie dość że ma anielską cierpliwość. Jest dokładna i staranna to na dodatek jest niedroga. Dla zainteresowanych mogę podać adres i telefon na maila :)
czwartek, 17 listopada 2011
Jesienią też świeci słońce
W pewien jesienny dzień zabrałem rodziców i ciocię Elę na lody. Tak tak, na lody. Przecież jesienią też świeci słońce...
sobota, 12 listopada 2011
Konkurs plastyczny i nagroda
W naszym przedszkolu pewien bank zorganizował konkurs plastyczny. Trzeba było narysować pracę związaną z oszczędzaniem. Ja bardzo lubię oszczędzać. Mam skarbonkę i zbieram do niej pieniążki na komputer.
Moja praca przedstawiała skarbonki a wyglądała tak:
Wyniki konkursu były bardzo sprawiedliwe. Panie powiedziały, że podobają im się wszystkie prace, nie wiedzą którą mają wybrać na najładniejszą i dlatego wszystkie dzieci dostaną nagrody. Wystarczyło przyjść do banku z rodzicami i odebrać swoją nagrodę. Ja dostałem świnkę skarbonkę, którą można było pokolorować. W komplecie były też garbki i pędzelek. Nagroda bardzo mi się spodobała i teraz oszczędzam podwójnie :)
Moja praca przedstawiała skarbonki a wyglądała tak:
Wyniki konkursu były bardzo sprawiedliwe. Panie powiedziały, że podobają im się wszystkie prace, nie wiedzą którą mają wybrać na najładniejszą i dlatego wszystkie dzieci dostaną nagrody. Wystarczyło przyjść do banku z rodzicami i odebrać swoją nagrodę. Ja dostałem świnkę skarbonkę, którą można było pokolorować. W komplecie były też garbki i pędzelek. Nagroda bardzo mi się spodobała i teraz oszczędzam podwójnie :)
piątek, 11 listopada 2011
Subskrybuj:
Posty (Atom)