poniedziałek, 26 września 2011

Urodzinki

Całkiem niedawno bo wczoraj skończyłem 4 lata. Jestem już dużym chłopcem i nie mam nic wspólnego z maluchem. Nawet do przedszkola nie chcodzę juz do maluchów a do śreniaków.
Z okazji urodzin rodzice przygotowali mi przyjęcie urodzinowe. Przyszli sami moi ulubieni goście. Były babcie i dziadkowie oraz aż 3 moje siostry. Nie wiem jak ja poradziłem sobie z tymi babami, dobrze że są jeszcze małe, mniejsze ode mnie.
Na przyjęciu był słodyczowy stół dla dzieci, wielki tort ze świeczkami oraz dużo, dużo prezentów. Wszystkie mi się bardzo podobały i bawię sie nimi w każdej wolnej chwili (a jako czterolatek mam ich coraz mniej). Mój wspaniały tort przygotowała mi mama. Nie upiekła go sama a ja jej pomagałem. Mieszałem krem i próbowalem owoce. Jako niewielki smakosz słodkich slodyczy (jadam tylko mentosy i gumy rozpuszczalne) muszę przyznać że smakował jak lody waniliowe, które raz próbowałem.
Obok mojego tortu swój tort miała też Benia. Jej był kolorowy z lalka Barbie i kolorowymi kwiatkami. Na urodzinkach bawiliśmy się bardzo fajnie. Chciałbym mieć częściej takie przyjęcia.






wtorek, 13 września 2011

Burek to nie pies a danie

Czasami pomagam mamusi w kuchni. Chyba wszyscy o tym wiedzą. Jak tylko mamusia mi pozwala to we wszystkim jej pomagam. Tym razem robiliśmy Burka czyli tureckie danie. było w nim dla każdego coś dobrego bo i ja i tatuś pomagaliśmy. Tatuś miał pierwsze zadanie. Musiał ułożyć na naszej blaszce ciasto do burków. Później było moje zadanie czyli pomalować pędzelkiem to ciasto. Następny był tatuś z ciastem a później mamusia rozkładała farsz. Kolejne warstwy były w tej samej kolejności. Uwielbiam malować pędzelkiem sos po cieście. Cały przepis jest TU.
Fajnie się bawiliśmy a później ze smakiem zjedliśmy. Może niedługo znowu razem coś ugotujemy.



wtorek, 6 września 2011

Jeszcze jeden ostatni wakacyjny weekend

Ok już był koniec wakacji ale ostatni weekend był tak słoneczny że zabrałem rodziców do parku. Poszliśmy ja , mama, tata i piłka. Początkowo mieliśmy pokopać piłkę i zjeść lody jednak trafiliśmy na odjazdowy plac zabaw. Na pierwszym, małym było pusto. Nie było w ogóle dzieci. Na drugim było kilkoro, ale było bardzo fajnie. Nowe zjeżdżalnie, trampolina i linowa konstrukcja do wspinaczki. Ona podobała mi się najbardziej. Była wielka, niebezpieczna i trudna, ale sobie z nią poradziłem. Raz tylko straciłem grunt pod nogami, ale złapałem się rękoma i utrzymałem się. Tatuś chciał mi pomagać ale ostatkiem sił znalazłem linę, na której mogłem postawić nogi i byłem uratowany.
W niedzielę też poszliśmy na ten plac zabaw ale było strasznie dużo dzieci. Nie było gdzie nosa wcisnąć, więc poślizgałem się trochę a później zjedliśmy lody i wróciliśmy na nasz plac zabaw pograć w piłkę.









 









Dziś od rana leje więc już chyba zaczęła się jesień. Szkoda mi lata, ale cieszę się że było bardzo udane.

piątek, 2 września 2011

Koniec wakacji

Wakacje, wakacje i po wakacjach. Na zakończenie lata pojechaliśmy do Kurowa po miody. Tam była biesiada. Na szczęście nie taka stołowa a bardziej zabawowa. Grałem z tatusiem w piłkę, skakałem na trampolinie i nieźle się uśmiałem. Było naprawdę fajnie. Jaka szkoda, że lato się kończy.
Ale nie ma tego złego coby na dobre nie wyszło. W przedszkolu poszedłem do nowej grupy. Jestem już czterolatkiem! Nasza sala została odnowiona i co najważniejsze PATRYK WRÓCIŁ DO PRZEDSZKOLA!!