Ok już był koniec wakacji ale ostatni weekend był tak słoneczny że zabrałem rodziców do parku. Poszliśmy ja , mama, tata i piłka. Początkowo mieliśmy pokopać piłkę i zjeść lody jednak trafiliśmy na odjazdowy plac zabaw. Na pierwszym, małym było pusto. Nie było w ogóle dzieci. Na drugim było kilkoro, ale było bardzo fajnie. Nowe zjeżdżalnie, trampolina i linowa konstrukcja do wspinaczki. Ona podobała mi się najbardziej. Była wielka, niebezpieczna i trudna, ale sobie z nią poradziłem. Raz tylko straciłem grunt pod nogami, ale złapałem się rękoma i utrzymałem się. Tatuś chciał mi pomagać ale ostatkiem sił znalazłem linę, na której mogłem postawić nogi i byłem uratowany.
W niedzielę też poszliśmy na ten plac zabaw ale było strasznie dużo dzieci. Nie było gdzie nosa wcisnąć, więc poślizgałem się trochę a później zjedliśmy lody i wróciliśmy na nasz plac zabaw pograć w piłkę.
Dziś od rana leje więc już chyba zaczęła się jesień. Szkoda mi lata, ale cieszę się że było bardzo udane.
Fajnie, że lato było bardzo udane. Będziesz miał co wspominać jesienią :)
OdpowiedzUsuńOmarek wykapany tatuś :-); a i z tatusiem chyba najbardziej lubi sie bawić;-);śliczne fotki!!
OdpowiedzUsuń