środa, 9 listopada 2011

Dzień za dniem aż przyjdzie zima

Dzień za dniem płynie bardzo szybko. Co chwila coś się dzieje, gdzieś jeżdżę, coś robię, gdzieś mnie nosi. Oczywiście z rodzicami. Regularnie co tydzień chodzę do pani logopedy. Przestało mi się podobać bo nie lubię tych jej ćwiczeń. Musze wkładać paluszki do buzi i ćwiczyć literkę K. Jest to bardzo trudne ale czasami mi się udaje.
Równie często jak do logopedy chodzę do pani dentystki. Ona już nie każde mi wkładać paluszków do buzi za to sama wkłada wałeczki i wierci ząbka. Byłem już u niej 4 razy. (Mama: Niestety Omar nie daje wyleczyć ząbka do końca, boi się wałeczków, niestety już się umówiliśmy do specjalistycznego gabinetu i jeśli tam znowu odmówi współpracy dostanie porcję gazu rozweselającego bo ząbek jest rozwiercony i nie można go zaleczyć.)
Z innych ciekawostek to dodam, że umiem liczyć po angielsku do 12 i po hiszpańsku do 5. Często mamusi pomagam w kuchni, ale o tym w innym poście.
A teraz trochę zdjęć...




1 komentarz:

  1. Ale Omarek fajnie wygląda :-); a z tym ząbkiem to ojej ...oby dało się zaleczyć:-)- uparciuch mały :-)

    OdpowiedzUsuń