Dziś byłem u pani Logopedy. Była to moja druga już wizyta. Dziś musiałem opowiedzieć o swojej rodzinie, o przedszkolu i o moich zabawkach, później robiliśmy zadania. Musiałem trzymać swój języczek paluszkami i mówić jak kurka. Nudne to było zadanie, bardziej mi się podobało skakanie na jednej nodze i opowiadanie o moich trzech siostrach. Na zakończenie (W KOŃCU) Pani wyciągnęła gry. Graliśmy w pary. Musiałem znaleźć pary dla różnych przedmiotów, a później znaleźć cienie. Fajnie było.
(Omar ma problemy ze spółgłoskami K i G, pani logopeda pokazała jak mamy je ćwiczyć. Już po pierwszych zajęciach udało się Omarowi zapytać "Kiedy?" wypowiadając ładne K. Następna wizyta za tydzień.)
Zdjęć niestety dziś nie będzie....
czwartek, 27 października 2011
piątek, 14 października 2011
Gumisie w parku czyli Polska Złota Jesień
Tak jest zatytułowany album na stronie mojego przedszkola. Gumisiem jestem ja i wszyscy moi koledzy i koleżanki w grupie. Uwielbiamy bawić się na podwórku jak nie pada deszcz.
poniedziałek, 10 października 2011
Jak Omar został strażakiem
Mamusia: Omarku, kim chciałbyś zostać kiedy dorośniesz?
Omarek: (po dłuższej chwili milczenia) Pięć!!
Mamusia: Co pięć?
Omarek: Jak będę miał pięć lat to będę dorosły!!
Mamusia: Ale co chciałbyś robić jak będziesz dorosły? (tu mamusia z tatusiem wymieniła kilkanaście zawodów)
Omarek: Będę strażakiem!!
Mamusia: Świetnie. A co robi strażak?
Omarek: PALI!!
Omarek: (po dłuższej chwili milczenia) Pięć!!
Mamusia: Co pięć?
Omarek: Jak będę miał pięć lat to będę dorosły!!
Mamusia: Ale co chciałbyś robić jak będziesz dorosły? (tu mamusia z tatusiem wymieniła kilkanaście zawodów)
Omarek: Będę strażakiem!!
Mamusia: Świetnie. A co robi strażak?
Omarek: PALI!!
czwartek, 6 października 2011
Przyszła jesień
Lato minęło i przyszła jesień. W przedszkolu opowiadają że jest złota, kolorowa, kasztanowa i bardzo owocowa. W tym roku to prawda. Słoneczko świeci niemal codziennie. I codziennie chodzimy w przedszkolu na spacery. Z tatusiem i dziadkiem wychodziliśmy do parku. Nazbierałem dużo kasztanów i żołędzi, z których zrobiliśmy ludziki i baranki.
Taka jesień bardzo mi się podoba bo nie lubię deszczu i pluchy.
A oto zdjęcia z jednego ze spacerów. Byliśmy w Kruszynianach. Pojechała tam z nami Olka z rodzicami i dziadkowie. Było bardzo fajnie.
Taka jesień bardzo mi się podoba bo nie lubię deszczu i pluchy.
A oto zdjęcia z jednego ze spacerów. Byliśmy w Kruszynianach. Pojechała tam z nami Olka z rodzicami i dziadkowie. Było bardzo fajnie.
Subskrybuj:
Posty (Atom)