niedziela, 31 października 2010

Przygotowania do zimy

Zbliża się zima. więc postanowiłem przygotować się do niej solidnie. Po pierwsze należy zacząć od ciepłego ubranka. Kurteczkę mam, szaliczek dostałem od babci a czapeczkę kupiła mi mamusia. Buciki również mam specjalnie zimowe. Żeby nie było zbyt ślisko na śniegu postanowiłem zaopatrzyć się w odpowiednie bieżniki. Jak wam się podobają? Myślicie że nie będzie i za ślisko na śniegu?


sobota, 16 października 2010

Artysta (i) malarz

Omar: Mamo co robisz?
Mama: Obieram kabaczka.
Omar: on jest bardzo pyszny!
Mama: Tak, jest bardzo pyszny.
Omar: Jest bardzo pyszny dla ciebie!
Mama: A dla ciebie też jest bardzo pyszny?
Omar: Nie, bo ja go nie lubię.
Mama: A dlaczego go nie lubisz?
Omar: Bo jest bardzo pyszny!!

Tak przejawiają się zamiłowania do sztuki u Omara:




środa, 13 października 2010

Wagary czyli chorowania ciąg dalszy

Niestety wirusy i inne choróbska nas nie opuszczają więc siedzimy sobie w domku. Czasami świetnie się bawimy ale czasami troszkę się nudzimy. Ja wymyślam tatusiowi różne zadania. Staram się pomagać mu przy wszystkim co robi. Dziś razem odkurzaliśmy, później pomogłem tatusiowi robić obiadek, z czego nie był zadowolony. Dokładnie rzecz ujmując chciałem danie doprawić i wsypałem prawie całe opakowanie vegety do garnuszka.
Przychodzą mi też inne pomysły do głowy...

Podsłuchane:
Omar włożył na głowę ścierkę i woła
- jestem pani Baba, jestem pani Baba


Rano po trudach pobudki tatuś odsłania rolety a Omar woła:
- Tato patrz, tak długo spałem aż przyszedł dzień!!

A oto pyszny HotDog produkcji mojej mamusi.



środa, 6 października 2010

Przedstawiam Wam moich Przyjaciół

Przyjaciół przedstawiamy Wam co wciąż gonią Tu i Tam.
Czerwień, błękit zieleń, brąz oto ich kolory są.

Tomek jest Naprawdę Użyteczną Lokomotywą
Piotrek szybki jest jak wiatr
Sylwek jest dislem ciężko pracującym w porcie.




niedziela, 3 października 2010

Przeziębienie

Nawet największy twardziel czasami łapie przeziębienie. Zwłaszcza, że chodzi ze zgraja łobuzów do jednego przedszkola :) Według Pani Doktor złapałem wirusa. Ale ja ostatnio tylko próbowałem złapać zajączka. Nawet dwa razy. Pierwszy raz jak spadłem z obrotowego krzesła a drugi raz w swoim pokoju.
Podczas choroby siedziałem z mamusia w domu i wcale się nie nudziłem. Mamusia wymyślała mi ciągle nowe zabawy. Układaliśmy puzzle, rysowaliśmy, rozwiązywaliśmy zadania z książeczki, oglądaliśmy bajki i nauczyłem się nową piosenkę. Jednak tydzień w domu to strasznie długo. Mimo atrakcji i dobrej zabawy. Chyba już chciałbym pójść do przedszkola.