Zawsze myślałem że kolka to taka mała kola którą kiedyś piła mama. Teraz kolka to takie coś przez co moja Aśka głośno płacze. Czasami bardzo głośno. Może to przez mamę bo jakby ciągle piła dużą kole to mała kolka nie dopadłaby Aśki.
Miała przyjść już wiosna, mieliśmy chodzić z Aśka na spacery. Ja uwielbiam pchać jej wózek. A tu znowu zimno. Dobrze że w przedszkolu sa chłopaki i można się bawić.
A opowiadałem wam, że razem z tatusiem złapaliśmy wirusa? Byliśmy chorzy i mama z Aśką musiały pojechać do babci. W domu więc mieliśmy chłopskie towarzystwo. Było fajnie z tatusiem. Graliśmy na komputerze, oglądaliśmy bajki i graliśmy w gry planszowe. Nie obyło sie tez bez kilku meczy piłkarskich w moim pokoju. Fajnie było.
A na koniec powiem wam że podobno Aśka rośnie jak na drożdżach, ale dla mnie ciągle jest taką małą dzidzią. Pomagam mamie nią się zajmować. Przykrywam kocykiem, podaje smoka i zabawiam jak marudzi a mama nie może się nią zająć. Fajna jest ta moja siostra.