wtorek, 20 marca 2012

Wiosenne porzaki

Przyszła wiosna. Sam widziałem! Byłem z mamusią na spacerze i wiedziałem ją. Właściwie to widziałem tylko ślady po tym jak szła. Zostawiła malutką trawkę, która rośnie coraz większa, pączki na drzewkach z których wyrosną zielone listki. Wczoraj pojawiły się tez bazie czyli kotki na drzewach.
Dlatego ja też postanowiłem powitać wiosnę jak należy. Zacząłem od odświeżenia mojego kotka, który całą zimę chodził ze mną do przedszkola. Był trochę brudny, bury i kudłaty więc musiałem go wyprać. Było to zarazem moje pierwsze pranie ręczne.



Kotek wysechł i był najbardziej czystym stworzeniem jakie miałem pod ręką. Był gotowy na powitanie wiosny. Mogłem go znowu zabierać do przedszkola :)

Wiosenne porządki to nie tylko kotek. Pod nieobecność tatusia, do którego zwykle należy ta czarna robota ja byłem w domu jedynym mężczyzną. Dlatego musiałem stanąć na wysokości zadania. Mamusia mi tylko pomogła poskładać to urządzenie do kupy a resztą zająłem się sam. Przyznaję nie było łatwo. Bo niby dlaczego bycie mężczyzną ma być proste?
Sami zobaczcie.



Było ciężko ale mamusia była ze mnie dumna.

1 komentarz:

  1. Taki pomocnik to skarb! Pięknie wyprany kotek i porządki to dla Ciebie pikuś Omarku, taki silny jesteś i mądry. Brawo! Świetna robota :) Pozdrowienia!

    Żaneta

    OdpowiedzUsuń