Na miejsce dojechaliśmy autobusem. Bardzo mi się to podobało bo nie często mam taką okazję. Największą atrakcją festynu były oczywiście autobusy. Możecie mi wierzyć lub nie ale przez krótką chwilkę byłem nawet kierowcą jednego z nich.
Miałem okazję zbudować również swój własny autobus i ustawić na specjalnej makiecie naszego miasta.
Poza tym były różne gry i zabawy. Układałem puzzle, labirynt, odtwarzałem obrazek i ścigałem się z innymi dziećmi...
... na ślimaku...
Potem był spacer z moją ulubioną ciocią. Nazbieraliśmy dużo kolorowych liści i żołędzi ...
Niestety robiło się późno i musieliśmy wracać do domku.Próbowałem przekonać jakoś mamusię robiąc smutną, ale niestety nie dała się przekonać.
Żegnam piękną jesień... do zobaczenia za rok